Jak ten blog działa?

Kolejne części pojawiają się w poniedziałki i czwartki, o godzinie 18:00.

Jeśli jesteś tu nowa albo nowy, zacznij czytanie od początku: Początek

Zakładam, że osoby trafiające do tego bloga znają wszystkie części "Harrego Pottera". Jeśli nie czytałeś / nie czytałaś, to po pierwsze możesz czegoś nie zrozumieć (ale to nie szkodzi - chętnie bym się dowiedziała, jak to co piszę odbierają osoby, które wcześniej nie zetknęły się osobiście z twórczością pani Rowling), ale też mogę ci zepsuć zabawę, zdradzając zakończenia pewnych wątków. Czuj się ostrzeżony / ostrzeżona!

Zapraszam do zostawiania komentarzy. Wszelkie uwagi dotyczące tekstu są dla mnie bardzo cenne!

Strona Limotini na facebooku - można czytać bez logowania się, pojawiają się tam informacje o kolejnych odcinkach i czasem trochę dodatkowych informacji na temat mojego pisania.

11 komentarzy:

  1. Jeśli mogę wtrącić moje trzy grosze: jeśli chcesz faktycznie dostać sensowny feedback na temat swojego pisania to zacznij publikować to na http://forum.mirriel.net/ lub https://www.fanfiction.net/ (jest tam również całkiem dużo polskich czytelników i autorów), a najlepiej na obu.
    W świecie fanfiction, a przynajmniej tych polskich, fanfiki na blogach są utożsamianie z tymi najgorszymi możliwymi, i jest raczej mała szansa że ktoś na to trafi i będzie miał tyle samozaparcia żeby czytać ;) Wynika to z powodów, tak jakby, historycznych. W czasach tego strasznego boom na fanfiki HP (czyli pewnie lata 2003-2008 ale w sumie to nie jestem pewna dokładnie) kiedy dopiero powstawały fora i strony jak fanfiction.net powstawało też naprawdę dużo naprawdę słabych fanfików (najczęściej pisanych przez paronastolatków, ale nie tylko). Na forach były one dość szybko mocno krytykowane więc wynosili się na swoje blogi (najczęściej wtedy na onet.pl :P ), gdzie trwali w takim kółku wzajemnej adoracji, komentowani głównie przez innych blogowych twórców niechcianych nigdzie indziej. To oczywiście jest straszne uogólnienie, ale wydaje mi się że wyraża co większość ludzi zainteresowanych fanfikami czuje w stosunku do blogów.
    Z for niewiele już przetrwało, tak naprawdę wiem tylko o forum.mirriel.net. Ono też od bardzo dawna miało opinię tego najbardziej krytycznego, jeśli dostawałaś dobrą opinię na mirriel to wow! Gościła tam też przez jakiś czas toroj, czyli Ewa Białołęcka (https://pl.wikipedia.org/wiki/Ewa_Bia%C5%82o%C5%82%C4%99cka) co na pewno pomogło temu forum (polecam jej Slytheriniadę!, https://www.fanfiction.net/u/584806/toroj).

    Jeśli zamierzasz wrzucać to na mirriel to radzę poprawić wcześniej wszelkie anglicyzmy na oficjalne polskie tłumaczenia, takie rzeczy potrafią naprawdę zepsuć lekturę oraz poprawić błędy merytoryczne, przynajmniej te na początku, bo mogą cię od razu zdyskwalifikować w oczach tych bardziej doświadczonych "czytaczy". Czyli przygotuj się na tłumaczenie czemu leczenie nogi Snape'a zajmuje więcej niż jedną noc (tyle co zniknięcie wszystkich kości i wypicie Szkle-Wzro), albo czemu drużyna Slytherinu lata na Błyskawicach a nie Nimbusach 2001 jak to było w książce.
    Również, gdy nauczyciele zwracają się do uczniów w książce mówią "panie Malfoy", "panie Potter" itd. Zwrot po samym nazwisku był gdy postaci za sobą nie przepadały, nauczyciele nigdy się do tego nie zniżali (no chyba że Snape do Pottera).
    Te dwie ostatnie uwagi w sumie odnoszą obie się do rozdziału 2.5. W tym momencie mniej więcej przestałam czytać - fakt że są w nim tego typu błędy na pewno się do tego przyczynił. Może kiedyś spróbuję przeczytać dalej i zobaczyć jak się to rozwija ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah, tak może tylko dodam, że według mnie (nie jestem żadnym autorytetem, ale co mi tam), to opowiadanie nadaje się na mirriel ;) Przynajmniej pod względem językowym, bo fabuły jeszcze nie poznałam wystarczająco.

      Usuń
    2. Dzięki za wszystkie wskazówki! Chciałam tylko powiedzieć, że przeczytałam, przeczytam jeszcze raz bardziej dokładnie i postaram się poprawić.

      Oczywiście zachęcam do czytania dalej i zapoznania się z fabułą, a jeszcze bardziej do wklejania komentarzy pod wpisami (takich naprawdę krótkich, np. "Nie 'Potter' tylko 'panie Potter', bo inaczej to niegrzecznie" albo "xxx to anglicyzm, zmień". Naprawdę sama uwaga będzie wystarczająca, bez konieczności bycia miłym w komentarzu. Mnie takie rzeczy cieszą same w sobie :)

      Spróbuję na mirrel, ale przy pierwszym podejściu nie udało mi się nawet zarejestrować użytkownika... Może teraz się uda.

      Tylko niestety mam malutko czasu i nie wiem, czy te rzeczy, o których wspomniałaś uda mi się zmienić w tym tygodniu. Może (zwykle jak ostrzegam wszystkich, że mogę nie zdążyć z czymś, to akurat się wyrabiam ;) )

      Usuń
    3. Hmmm. Profesor Quirell jak najbardziej zwraca się do Harrego per 'Potter':
      "-Nie mówię, że pan tego potrzebuje, Potter... - Zaśmiał się nerwowo. - Będzie pan nabywał wyposażenie, co, Potter?"
      (tłum. A Polkowskiego).
      Czy to znaczy, że ja źle zrozumiałam Twoją uwagę, czy też sytuacja z Quirellem jest jakoś wyjątkowa?

      Usuń
    4. Faktycznie, przypominam sobię tę sytuację w Dziurawym Kotle. Trudno mi jest w sumie stwierdzić czemu się tak do niego odezwał. Nawet w tej scenie inni ludzie mówili do niego per "panie Potter". Może tu miało być widać że Quirrel go nie lubi, albo oszczędza na słowach bo tak ciężko mu się je mówi bez jąkania się?
      W angielskiej wersji też tu użył bezpośrednio Potter :/

      Istnieje pewna możliwość że podłapałam to z fanfików, ale jednak wydaje mi się że moja znajomość polskiego, gdy ktoś zwraca się bezpośrednio po nazwisku, mówi mi iż jest to niegrzeczne. "Panie Potter" czy "panno Granger" jest formalne i neutralne, i chociaż jest to w pewnym stopniu małpowanie angielskiego "Mr. Potter" czy "Ms. Granger" to Polkowski również poszedł tą drogą (na co wskazuje szybki grep po dostępnych w Internetach pdfach z tymi książkami) i nie brzmi to źle.

      Usuń
    5. Z książek których pdfy w tłumaczeniu Polkowskiego łatwo znaleźć na internecie (czyli 1-5) najwięcej zwrotów typu "panie...", "panno..." jest w piątej części, jak Umbridge zwraca się do uczniów, zawsze bardzo sztucznie grzecznie :D

      Usuń
    6. Moja intuicja jest więc taka: brytyjska szkoła jest bardziej formalna, więc raczej stosujemy zwroty z polskiego uniwersytetu niż liceum/gimnazjum. I tak jak "Wiśniewska, do tablicy" przejdzie ze strony średniego wykładowcy, to jednak bardziej kulturalny użyje "Pani Wiśniewska, do tablicy proszę".
      Innymi słowy, nie ma reguły, a raczej zdajemy się na wrażenia czytelnika, która wersja razi.

      Usuń
    7. Ja bym tego jednak nie odnosiła do polskich realiów, u mnie się zawsze w liceum/na studiach zwracano per "pani/panie ". Polkowski jednak stara się zachować coś z tej "angielskości" i zawsze do uczennic mówią "panno".
      I jak "Wiśniewska, do tablicy" kojarzy mi się może trochę z wykładowcą który "ma po prostu taki styl", to jeśli chodzi o HP "Potter" powie tylko Snape i to kiedy jest na niego wkurzony. Reszta nauczycieli (poza Dumbledorem, Lupinem w sytuacji nieformalnej, Lockhartem bo jest wkurzający, może Moody'm) powie zawsze Mr./Ms. Jak się chcą spoufalić to używają imienia.
      Oczywiście, można by wprowadzić jakiś OC który mówi faktycznie po nazwisku bo taki jego styl, ale nikt z fandomu nie przychodzi mi do głowy, poza tym Quirrelem którego nie wiem w sumie jak rozumieć.

      Niestety, trochę trudno znaleźć angielską szkołę która byłaby w stylu Hogwartu żeby spytać się kogoś jak się do nich zwracają nauczyciele i kiedy :D Na angielskojęzycznych ale nie angielskich uniwersytetach wszystko idzie na "you". Zapytałam kogoś studiującego na Oxfordzie, ale nie liczę na cokolwiek innego niż po prostu "you". :P

      Usuń
  2. Uwaga do pozostałych czytających: Jeśli jest coś, co Was zniechęca do dalszego czytania, to napiszcie!!! Jeśli Wam głupio, to przecież można anonimowo.

    OdpowiedzUsuń